Kup subskrypcję
Zaloguj się

Tysiące sklepów zostanie zamkniętych w USA. Handel masowo przenosi się do sieci

W najbliższych miesiącach w Stanach Zjednoczonych zamknąć się może ponad 3500 sklepów stacjonarnych. To największa fala likwidacji amerykańskich sklepów od dziesięcioleci. Sieci zmieniają swój model biznesowy i przenoszą sprzedaż do internetu, ale konsekwencją ich działań będzie również zamknięcie części centrów handlowych.

Sklep Sears w Woodbridge Center
Sklep Sears w Woodbridge Center | Foto: Sarah Jacobs / Business Insider

Swoje sklepy zamykają za oceanem zarówno domy towarowe czy sklepy wielobranżowe jak JCPenney, Macy's, Sears czy Kmart, jak i sieci mniejszych sklepów - jak m.in. Crocs, BCBG, Abercrombie & Fitch czy Guess.

Sklepy odzieżowe stawiają na sprzedaż online

Niektóre firmy całkowicie opuszczają segment tradycyjnej sprzedaży i przenoszą się do internetu. Tak jak firma odzieżowa Bebe, która zamyka wszystkie swoje sklepy (około 170) i koncentruje się na zwiększaniu sprzedaży online. Podobnie postąpiła niedawno sieć z ubraniami The Limited, która zlikwidowała wszystkie 250 punktów sprzedaży.

Inne firmy, jak Sears i JCPenney, drastycznie zmniejszają liczbę sklepów, bo chcą opuścić nierentowne lokalizacje i zmniejszyć straty. Sears pozbyło się co dziesiątego sklepu (zamknęło w sumie 150 punktów sprzedaży), a JCPenney rezygnuje z 14 proc. lokalizacji (138 sklepów).

Liczba sklepów poszczególnych sieci, które zostaną zamknięte
Liczba sklepów poszczególnych sieci, które zostaną zamknięte | BusinessInsider.com / materiały prasowe

Zdaniem wielu analityków likwidacje sklepów to efekt sytuacji, która na rynku handlowym w Stanach Zjednoczonych dojrzewała przez lata. Na jednego mieszkańca USA przypada bowiem aż 2,18 metra kwadratowego powszechni handlowej. To znacznie więcej niż w innych krajach. Np. w Kanadzie jest to 1,53 metra kwadratowego, a w Australii - 1,03 metra kwadratowego - wynika z raportu Morningstar Credit Ratings z października ub.r.

Liczba wizyt w centrach handlowych spada od lat w związku ze wzrostem popularności handlu elektronicznego i zmieniającymi się nawykami, w jaki ludzie wydają pieniądze.  Według zajmującej się nieruchomościami firmy Cushman & Wakefield, odwiedziny galerii handlowych spadły w latach 2010-2013 aż o 50 proc. Ludzie coraz więcej wydają w restauracjach, na podróże i na sprzęt technologiczny. Coraz mniejszy udział w ich wydatkach mają odzież i akcesoria.

Zniknie 30 proc. centrów handlowych w USA?

Kłopoty sieciowych sklepów stają się kłopotami dla całych centrów handlowych. Gdy takie flagowe marki jak Sears czy Macy’s się zamykają, to ruch w galeriach spada. Zamknięcie największego sklepu powoduje też, że inni najemcy mogą wypowiedzieć umowy właścicielowi galerii lub renegocjować dotychczasowe, obniżając swoje czynsze do czasu, gdy na miejscu Sears czy Macy’s pojawi się nowy sklep. A znalezienie szybko najemcy na ogromny lokal nie jest wcale proste.

Analitycy uważają, że ta sytuacja może mieć poważne konsekwencje dla centrów handlowych. Zwłaszcza tych, w których trudno jest przekształcić przestrzeń handlową np. na mieszkania. Najsłabiej radzące sobie galerie handlowe w kraju - oznaczane symbolami C i D - najmocniej zostaną dotknięte efektem likwidacji sklepów. Firma badawcza Green Street Advisors szacuje, że około 30 proc. wszystkich obiektów podlega pod tę klasyfikację i to one są zagrożone widmem zamknięcia.

WARTO WIEDZIEĆ: